
Relacja ze spotkania z Krzysztofem Stachowiczem
“Naród bez znajomości swojej przeszłości, pochodzenia i kultury jest jak drzewo bez korzeni”. (M.Garvey)
W piątkowy wieczór (6.06.25) w Filii nr 5 zebrały się osoby, które ze wszystkich sił dokładają starań, żeby nasze śląskie, siemianowickie drzewo miało silne korzenie. Tym razem poznawaliśmy temat trudny i smutny, jednocześnie bardzo interesujący. Gość naszego spotkania Krzysztof Stachowicz przedstawił swoją książkę „My – dzieci hałdy: o kryzysie gospodarczym, biedaszybach i siedliskach nędzy”.
Problematyka monografii to losy robotniczej społeczności na Górnym Śląsku w okresie międzywojennym, kiedy ludzie z dnia na dzień tracili pracę, środki do życia, mieszkania. Autor zapoznał czytelników nie tylko z tajnikami życia bezrobotnych „hajerów”, codziennością „hałdziarzy” i „biedaszybikarzy”, ale też wykorzystując bogate źródła prasowe opowiedział o tragicznych miłościach, często śmiertelnych wypadkach, różnorakich konfliktach między grupami pracującymi na nielegalnych odkrywkach, akcjach policyjnych. Nakreślił też smutną sytuację dzieci, które zostały pozbawione szczęśliwego dorastania i tzw. „przyszłości”, młodych ludzi zmuszonych przez głód do kradzieży, niejednokrotnie wchodzących na drogę poważnych przestępstw. Wstrząsający obraz nędzy i demoralizacji, której próbują zaradzić stowarzyszenia i instytucje społeczne.
Książka Krzysztofa Stachowicza porusza więc bolesne problemy, o których wielu z nas miało bardzo mgliste pojęcie. Jedna z uczestniczek spotkania powiedziała: „Nie sądziłam, że aż tyle się dowiem o hałdach. Znałam tylko podstawy. Dziękuję za naukę. Myślałam, że znam moje miasto… Teraz wiem więcej.” Dzięki prelekcji poznaliśmy nasze miasto inne niż na fotografiach F. Vogta z pięknymi kamienicami, obiektami architektury ówczesnych Siemianowic. Siemianowice lepianek, koczowisk, biedy, rodzinnych tragedii, ludzkiego cierpienia...
Nie lada gratką dla obecnych na spotkaniu był wyświetlony niemy film z 1932 roku, pochodzący ze zbiorów Filmoteki Śląskiej, a przedstawiający wełnowieckie biedaszyby.
Na zakończenie obejrzeliśmy też filmy bohatera wieczoru z poszukiwań pozostałości biedaszybów oraz fotografie licznych zapadlisk („siemianowickie kratery”).
Jak można się domyślać spotkanie mogłoby trwać bardzo długo, gdyż pan Krzysztof ujął uczestników nie tylko samym tematem, ale też pasją z jaką opowiadał tę mało znaną historię Siemianowic.
Bardzo nas ucieszyła informacja o kolejnej książce „Hinden – pies z biedaszybu”. Czekamy więc cierpliwie na jej wydanie, mając nadzieję na kolejne interesujące spotkanie w skromnych, ale gościnnych progach filii przy ulicy Sobieskiego 11. Tymczasem zachęcamy do pobrania omawianej pozycji w wersji elektronicznej (za darmo) https://biedahajerzy.pl/.../K.-Stachowicz-My-dzieci-haldy... lub wypożyczenie egzemplarza z naszej Biblioteki. Zapraszamy też po lekturę innej książki pana Krzysztofa pt. „Kopalnia „Funny”: historia pisana węglem i ogniem”.
Dziękujemy serdecznie panu Krzysztofowi za tę cenną lekcję regionalnej historii, niezwykłe zaangażowanie w odkrywanie mało znanych jej kart i dzielenie się swoją wiedzą nie tylko z miłośnikami grodu Siemiona. Życzymy powodzenia w eksplorowaniu górnośląskiej ziemi!
Autorem zdjęć jest Krystian Skalec.